wtorek, 27 grudnia 2016

Ambrozja, mrok i brud, czyli "Biblioteka dusz"

Tytuł: Biblioteka dusz
Autor: Ransom Riggs
Ilość stron:
Seria: Osobliwy dom pani Peregrine

Recenzja zawiera spojlery z dwóch pierwszych tomów.


Szesnastoletni Jacob odkrywa w sobie nową, potężną moc i wyrusza na ratunek osobliwym towarzyszom więzionym w pilnie strzeżonej twierdzy. W wyprawie towarzyszy mu Emma Bloom, dziewczyna, która włada ogniem, oraz Addison MacHenry, pies umiejący odnaleźć trop zaginionych dzieci. Bohaterowie wędrują ze współczesnego Londynu do labiryntu zaułków Diabelskiego Poletka, najbardziej parszywego zakamarka wiktoriańskiej Anglii. W tym miejscu raz na zawsze przesądzi się los osobliwych dzieci całego świata. Podobnie jak poprzednie dwie książki z serii, Biblioteka dusz łączy emocjonującą fantastykę z niepublikowanymi fotografiami sprzed wielu dziesiątków lat, tworząc zupełnie wyjątkową opowieść.

źródło opisu: Media Rodzina, 2016

Osobliwe obrzydlistwo. To dwa słowa, które nasuwają mi się na myśl po przeczytaniu "Biblioteki dusz". Była ona zarazem pełna osobliwości oraz piękna jak i okrucieństwa, makabrycznych eksperymentów, tortur, nielegalnych walk, uzależnień, mroku i brudu. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich części, nie jest to ani fantastyka, ani powieść przygodowa. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, iż wszyscy, którzy zawiedli się na pierwszym tomie otrzymają wynagrodzenie w zwieńczeniu tejże serii. Jest to bowiem groteskowy, makabryczny... horror? Tak, przez pierwsze sto stron miałam ochotę rzygać. Uznaję to za ogromną zaletę.
Akcja pędzi od pierwszych stron i nie zatrzymuje się aż do ostatniego rozdziału. Dopiero w ostatnich stronach znajdziemy czas na chwilę refleksji i odpoczynku od nawału wydarzeń. Jedni uznają to za zaletę, inni zaś za wadę. Ja należę do tego drugiego grona. Nie przepadam za taką ilością akcji. 

Niewątpliwie jednym z większych plusów tej powieści są nowi, barwni bohaterowie. Bardzo polubiłam Sharona, choć na początku był zwykłym zrzędą. Co do Benthama... Od początku wiedziałam, że coś jest z nim nie tak. Dałam spokój Jacobowi (w recenzji pierwszego tomu, którą znajdziecie na BooksInShadow, pisałam, iż jestem zauroczona nim). Jakby się tak przyjrzeć... Ja nieustabilizowana, on tak samo... Moglibyśmy mieć wspólny pokój w wariatkowie. Ale i tak go uwielbiam...
Styl, jakim posługuje się Riggs jest niesamowicie... realistyczny? Plastyczny? Coś pomiędzy. Jak już wcześniej wspomniałam- czytając obrzydliwe opisy Diabelskiego Poletka miałam ochotę zwymiotować. Świadczy to jednak o talencie i szalonej wyobraźni autora.
Jedną z większych i bardziej rzucających się w oczy wad jest porzucenie niektórych wątków. Autor ich nie zakończył, kompletnie zapomniał o ich istnieniu. A takich zachowań nienawidzę najbardziej. 
Samo zakończenie... Po prostu mnie kupiło. Takie słodko-gorzkie, ale przede wszystkim piękne. Mam tu na myśli ostatnie zdanie składające się z dwóch słów, niby banalne, ale trochę skłaniające do refleksji.

"Biblioteka dusz" jest więc świetnym zwieńczeniem trylogii o osobliwych dzieciach. Znajdziecie w niej to, czego niektórym z Was zabrakło w poprzednich dwóch częściach: grozę. 

Moja ocena: 8/10
Udostępnij ten wpis

11 komentarzy :

  1. Ja jeszcze nie zaczęłam tej serii, ale bardzo chcę i mam nadzieję, że uda mi się to zrobić w najbliższej przyszłości, bo słyszałam naprawdę dobre opinie. A po twojej recenzji chcę jak najszybciej dotrzeć do tego tomu, skoro tyle w nim grozy, którą tak lubię :D
    Pozdrawiam,
    BOOK MOORNING

    OdpowiedzUsuń
  2. Makabryczne eksperymenty? Teraz to mnie zmotywowałaś do pierwszej części tej serii. Mam ją w planach, ale jakoś nie mogę jej kupić i przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niestety nie miałam okazji czytać żadnej książki z tej serii. Tak, wiem, to dziwne, biorąc pod uwagę to, że "Osobliwy dom Pani Peregrine" zyskał stosunkowo dużą sławę. Chyba warto jednak sięgnąć po te powieści, skoro masz po nich takie dobre wrażenia. Znajdą się na mojej liście na 2017 rok :)

    Pozdrawiam, Poszukiwaczka Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to dziwne :D Ja często nie sięgam po popularne książki.

      Usuń
  4. Wczoraj skończyłam czytać Osobliwy dom pani Peregrine i kurcze muszę się zaopatrzyć w kolejne części :D

    zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chciałabym rozpocząć wreszcie tę serię. Nawet mam już pierwszy tom na półce, ale jakoś nie mam czasu się za niego zabrać :(
    Po twojej recenzji myślę, że "Osobliwy dom Pani Peregrine" będzie pierwszą książką po którą sięgnę w 2017 roku, bo chce jak najszybciej dotrzeć do tego tomu ;)

    Pozdrawiam cię serdecznie i zapraszam do mnie :* Dopiero zaczynam moją przygodę z blogowaniem :D
    http://bookowezycieameneris.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Horror? Rzygać? Mocno...naprawdę. Przez bardzo długi czas omijałam osobliwy dom...bo przez okładkę myślałam właśnie, że jest to horror, a teraz piszesz mi tu, że trzecia część przypomina ten gatunek...powinnam się bać? xD
    Ja kocham jak się dużo dzieje :D Z takich powodów, częściej sięgam po różnego typu fantasy nić romansidła :P
    Nie czytałam jeszcze pierwszej części tej trylogii, ale jak najszybciej muszę się za nią zabrać :D Czeka już ona nawet w moim koszyku :) Strasznie ciekawi mnie ta cała historia :D I dziwi mnie to jak twoim zdaniem autor przeszedł z fantastyki, w przygodówkę, a na samym końcu w horror. Brzmi ciekawie :D
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę fantastykę od romansów :D
      Mnie też te przejścia dziwią, ale są dość płynne.

      Usuń
  7. Jeszcze nie czytałam, ale z chęcią zabiorę się za tą serię :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobliwe obrzydlistwo? Teraz to mnie naprawdę zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.