sobota, 11 marca 2017

Artystyczność, patologia i propaganda, czyli Moonlight

Hej! Wczoraj, późną nocą wróciłam z kina, z filmu, który przez Akademię Filmową został okrzyknięty najlepszym, który podobno miał łamać stereotypy i zmuszać do przemyśleń... Ale czy Moonlight naprawdę jest takim dobrym dramatem?
Zaznaczam tylko, ze to będzie moja w pełni subiektywna opinia, z którą nikt nie musi się zgadzać.
Tytuł: Moonlight
Reżyser: Barry Jenkins
Gatunek: dramat
Długość: za długa, 1h 51 minut


Film opowiada historię czarnoskórego chłopaka, który będąc gnębiony w szkole próbuje się odnaleźć w patologicznym, narkomańskim otoczeniu. Pomaga mu w tym Juan, mężczyzna, który jest dilerem narkotykowym matki Chirona.

Jeżeli jednym słowem miałabym określić ten film, byłoby to przesadzony. Cholera, gdyby Chiron był jeszcze imigrantem, to pewnie wyszłabym z kina w połowie trwania filmu. Bo jakby się temu przyjrzeć- jest to czarny, gnębiony chłopak, mający ćpającą matkę i będący homoseksualistą, co spojlerem nie jest. A to mniej więcej znaczy, że spadły na niego wszystkie nieszczęścia tego świata. Poza tym- w filmie Jenkinsa, nie ma ani jednej białej osoby, co nie jest złe, ale trochę... dziwne. 

Film został podzielony na trzy części- pierwsza z nich opowiada o Chironie, jako o dziecku, druga o nastolatku, a trzecia o już dorosłym mężczyźnie. I bez wątpienia mogę stwierdzić, że pierwsza była bezapelacyjnie najlepsza. Oglądając ją, byłam przekonana, że poszłam na bardzo dobry film, w którym artystyczność jest odpowiednio wyważona- oh, jakże się myliłam bo po rozpoczęciu drugiego rozdziału, wszystko się posypało. Pytania, które zrodziły się w pierwszym akcie, znikły, jakby reżyser, a zarazem scenarzysta o nich po prostu zapomniał. Dlaczego matka Chirona ćpa? Co się stało z jego ojcem? Jak on odkrył swoją seksualność? Dlaczego dawał się gnębić i pomiatać sobą? Jak i kiedy umarł Juan? Ja rozumiem, że niektórych rzeczy należy się domyślać, ale o już była przesada...
Przesada. Właśnie, ta cała artystyczność również byłą mocno przesadzona. W akcie pierwszym bardzo mi ona przypadła do gustu, jednakże później dłużące się minuty milczenia (Zero genialnej muzyki, po prostu milczenie) zaczęły mnie męczyć. 

Zmuszający do przemyśleń. Oglądałam nie ten film. Okej, do przemyśleń mogła zmusić rozmowa Chirona z matką i jego rozmowy z Juanem, ale nic poza tym. 

No cóż, po tej dawce krytyki przejdę do rzeczy, które mi się spodobały.
Po pierwsze- gra Mahershala Alego (Juan), który mimo że na ekranie gościł zaledwie kilka minut, był fenomenalny. Zagrał on najbardziej wyrazistą postać i nadał temu filmowi sens. Pokazał, że wystarczy jedna krótka dobra rola, by zgarnąć moim zdaniem zasłużoną statuetkę.

Po drugie- muzyka, która nadała Moonlight klimatu. Z pewnością była przygnębiająca, jednak miała w sobie coś, co sprawiło, że będę jej słuchać jeszcze przez jakiś czas. Miała w sobie również coś hipnotyzującego, dzięki czemu miałam wrażenie, ze film jest... hmm... trójwymiarowy. 

I na koniec- film pokazał, jak wygląda świat widziany oczami gnębionego homoseksualisty, zresztą sam wątek gnębienia został tutaj ukazany świetnie, dosadnie i brutalnie. Zdecydowanie jest to jeden z atutów zdobywcy Oscara (kiedy brakuje ci synonimów...). Wątek homoseksualizmu... nie został pokazany subtelnie, co nie wyszło na dobre, ponieważ niektóry ludzie (w sali było dużo osób starszych) mogą poczuć się zniesmaczeni. No cóż, nie powinnam oglądać tego filmu, również się tak czułam.

Reasumując: Za co te Oscary?! O ile ten za drugoplanową rolę był zasłużony, to te za film i scenariusz adaptowany nie są na miejscu. Mamy więc do czynienia z przesadzonym, zbyt artystycznym i pogmatwanym filmem z dobrą muzyką i świetnym początkiem. Czy polecam? Nie. Również nie odradzam Wam tego filmu, najlepiej chyba będzie jeśli sami go ocenicie. (Ale pomyłka na Oscarach byłą ustawiona, a najlepszy film został wybrany tylko dlatego, że był najważniejszy.)

A Wy oglądaliście Moonlight? Co o nim sądzicie? A może macie zamiar się na niego wybrać?
Udostępnij ten wpis

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.